Frisbee-początki

No to dziś kupiłam Emi dysk by sobie połapała. ale chyba nie taki jak być powinien bo to taki jakby grzybek z cypelkiem na dole. A przynajmniej tam był przez pierwsze 5 min.
Najpierw poszłam z nią na podwórko by zobaczyć czy będzie łapać. Niekiedy nawet fajnie złapała ale często jej się od nosa odbijało. Ale to przez to że nawet nie miała jak się rozpędzić i wybić bo 2 samochody stały we wjeździe więc trochę mało miejsca było.
Potem poszłam do domu i trochę jej pokulałam ten dysk by wiedziała że trzeba złapać i przynieść. Ale było już tak pogryzione że nawet prosto nie chciało się turlać. Rzucałam jej też trochę tak prosto do pyszczka to ta nosem odbijała i prosto mi pod nogi.
Gdy jej powiedziałam że koniec zabawy i schowałam pod czapki i szaliki to jak tylko odeszłam wyciągnęła dysk i poszła na legowisko. Za chwilę jak weszłam do pokoju to patrzę a to już sobie je porozgryzała i już nie ma wystającego cypelka tylko wielka dziura. No ale cóż przynajmniej wytrzymało dłużej niż to co jej ostatnio rzucałam. Najważniejsze że się dobrze bawiła.  Mam nadzieję że jakoś lata i wytrzyma chociaż tydzień.
Ale jutro na stadion z Patrycją i Canonem to się psiaki wybiegają a z Emi spróbuje poćwiczyć(o ile będzie latać). I znowu Emi będzie odganiać ukochanego mówiąc mu że nie ma przeszkadzać. No ale cóż Patrycja i ja pilnujemy psów, Canon pilnuje Emi a Emi pilnuje nas czekając na jakieś zadanie. Mój kochany pracuś :***

śnieg

 Co to za święta bez śniegu i ogólnie gdzie jest ta zima ? Chyba jeszcze nie wysłali go na allegro. No ale cóż choć 1 dnia trochę go było. To był pierwszy śnieg Emi więc szalała w śniegu... aż miło było popatrzeć. Postanowiłam też zobaczyć jak będzie łapać frisbee ale takie ludzkie. No i nawet fajnie jej to szło ale to było takie jednorazowe bo całe połamała. Najważniejsze że się dobrze bawiła. Niestety muszę jej na jakiś czas odstawić ringo bo mi się maluch nakręcił i jak tylko je zobaczy to tylko jej w głowie by złapać a jak ją wołam lub inną komendę dam to już nie słucha.       



I po świętach

Święta, święta i po świętach. To były pierwsze święta Emi. choinka jej się podobała i smakowała ale niestety uciekała od zdjęcia przy choince. Na święta na razie nic nie dostała ale jak tylko będę miała kasę to zaraz coś jej kupię, bo wszystkie zabawki sobie porozgryzała i latały gumowe strzępki po całym domu :P

W lesie

Piękna pogoda, słoneczko świeci no i nie pada. Idealna pora by iść na spacer do lasu. Posłuchać śpiewu ptaków i szeleszczących liści pod łapkami. No a co to za spacer bez poskakania jak sarna w trawie.



SCRIPT Language="JavaScript">
document.write("");



Przygody w trawie

jak każdy szczeniak Emi kocha brykać w trawie, skakać na pasikonikiem, wcinać trawę i biegać jak szalona za wiatrem który przeczesuje jej trawę.Jednak uwielbi także drzemki w trawie grzana ciepłymi promieniami słońca.






Pierwsze spacery

Pierwsze spacerki to ciężko nawet nazwać spacerem. Emi bała się gdziekolwiek iść i kładła się co 5 kroków. Błagalnym wzrokiem prosząc by wziąć ją na ręce. Cwaniara z niej bo gdy tylko pojawiła się droga nad jezioro to ja musiałam stawać by maluch się zatrzymał. Niestety od początku był problem z innymi psami, Emi bała się ich i jak tylko jakiegoś zobaczyła to zaraz się kładła.

W nowym domu

Gdy Emi przyjechała do mojego domu wcale nie tęskniła ani nie piszczała w nocy. Szybko także zrozumiała kto jest jej panią i kogo warto słuchać. Chodziła za mną jak cień, sapała co 20 min pod nogami lub na środku kuchni, a wtedy wszyscy musieli być cicho by jej nie obudzić. Uwielbiała także sikać na środku korytarza i potem siedzieć i czekać aż ktoś wdepnie :D

Od początku

Emi a w rodowodzie Demi urodziła się 16 maja 2011 roku w hodowli Alchera FCI.
Wszystkie szczeniaczki w miocie są tricolor i prawie same suczki(7 suczej i 1 samczyk).
Wszystkie maluch były rozbrykane i tylko zabawa była im w głowie, Emi niekiedy trzymała się z dala od rozbrykanego rodzeństwa, gdyż wolała się sama bawić. Gdy już skończyła 8 tygodni pojechaliśmy ją odebrać. Strasznie się zmieniła odkąd widziałam ją pierwszy raz, 2 dnie wcześniej wyjechała suczka która dominowała wśród szczeniaków i wtedy mój maluch zaczął się rozkręcać. Podróż zniosła dość dobrze poza małym zwrotem obiadku.