Pierwsze spacerki to ciężko nawet nazwać spacerem. Emi bała się gdziekolwiek iść i kładła się co 5 kroków. Błagalnym wzrokiem prosząc by wziąć ją na ręce. Cwaniara z niej bo gdy tylko pojawiła się droga nad jezioro to ja musiałam stawać by maluch się zatrzymał. Niestety od początku był problem z innymi psami, Emi bała się ich i jak tylko jakiegoś zobaczyła to zaraz się kładła.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz