Powrót

Oj... jak strasznie dawno tu nie byłam :( Przepraszam
Ta sytuacja wynika z tego że zaczęłam prowadzić drugiego bloga odnośnie moich zdjęć i zaczęłam tam poświęcać więcej czasu.
Więc zapraszam wszystkich do odwiedzania również tamtego bloga  LINK

 W zasadzie nic ciekawego się u nas nie dzieje. Teraz ze względu na pogodę trochę mniej frisbee robimy ale za to trochę sztuczek. Emiśka ostatnio nauczyła się marudzić i wstydzić się a teraz ćwiczy stanie na przednich łapkach. Ogólnie to nam się nic nie chceNo ale w nowym roku będzie trzeba się wziąć do roboty bo mamy wiele planów m.in. wystawowych, hodowlanych i sportowych no i może w końcu w tym roku nauczy się chodzić na luźnej smyczy bo jak nie to chyba wyjdę z siebie.
No to tak na koniec chcemy życzyć wszystkim udanego sylwestra i szczęśliwego Nowego Roku oraz by wasze wszystkie plany się zrealizowały. 


Podsumowanie wakacji oraz obozu w Annówce

No więc w końcu tu wpadłam by coś napisać :P A także zapraszam do odwiedzania Emiśki strony na Facebooku :P
Te wakacje dla Emi i dla mnie będą na pewno niezapomniane :]
Najpierw  byłyśmy nad morzem gdzie już pierwszego dnia pojawił się problem. Jak zajechaliśmy to okazało się że Emiśka dostała cieczkę :{, więc mogłam zapomnieć o spacerach wczesnym rankiem na plaży gdzie Emi biegała by swobodnie jak w zeszłym roku. No ale trudno były spacerki o 6.00 tyle że na długiej smyczy. Na terenie ośrodka robiła taką furorę zwłaszcza wśród dzieci, gdyż odbijała piłkę nosem :P He he i w ten sposób przedziurawiła chyba z 4 takie dmuchane piłki. Ale grunt to dobra zabawa :D
W ostatnim tygodniu wakacji udało nam się pojechać na obóz do Annówki :]
Było naprawdę cudnie.Więc chcę wszystkim bardzo serdecznie podziękować :]
Marcie: za wzięcie mnie pod opiekę, rodzinną atmosferę, pyszne jedzonko oraz informacje odnośnie wystaw. Może jakoś za tydzień, dwa uda mi się skontaktować i umówić na jakieś spotkanko :P
Wandzie: za wprowadzenie w agillity, wtajemniczenie w uczenie psa za pomocą klikera oraz wspólne jazdy konne :P
Asi: za nauczenie nowych rzutów, pokazanie jak powinnam z Emi ćwiczyć overy oraz za poświęcenie mi czasu na omówienie kart oceny z zawodów :P
Darii: za wspaniałe zdjęcia i za to że nie musiałam być sama w pokoju :P
Naprawdę wam dziękuje, bo to właśnie dzięki wam ten obóz był wspaniały.
Marto i Wando proszę organizujcie więcej takich obozów bo naprawdę jest to super zabawa, okazja do poznania innych miłośników psiaków, którzy również chcą rozwijać swoją pasję i wymieniać się doświadczeniem z innymi. A wiadomo najlepiej się uczy w domowej atmosferze oraz gdzie poziom ćwiczeń jest dostosowany do psa i właściciela, a nie jak wojsku, że wszyscy muszą jednakowo ćwiczyć :P Mam także nadzieję że pomysł ze szkoleniami dla młodzieży również wypali w przyszłości.
Pozdrawiamy.





I już po wystawie

Taj jak w poprzedniej notce pisałam w niedzielę wybraliśmy się na wystawę do Gorzowa Wlkp.
Tyle stresu było, rano szybka decyzja czy jedziemy czy nie bo była okropna burza, po drodze drzewa połamane więc dzień zaczął się nerwowo. No ale pojechaliśmy no i dobrze bo pogoda dopisała.
Ogólnie to było świetnie i z E mi też jestem zadowolona. Gdyby nie przykra niespodzianka na ringu to by było jeszcze lepiej no ale to był stres. Wiem już że następnym razem muszę ją sama wystawiać bo za bardzo jest do nas przywiązana i po prostu będąc na ringu cały czas nas szukała wzrokiem i nie potrafiła się skupić. 
Ale i tak jestem z niej zadowolona. Na 5 suk w klasie młodzieżowej dostałą ocenę doskonałą i lokatę III. Może gdyby nie te problemy techniczne to byłoby lepiej, no ale i tak spisała się na medal :]

Następna wystawa to prawdopodobnie Koszalin.

Przez to przygotowanie do wystawy zaniedbałyśmy trochę posłuszeństwo i niestety są tego efekty :( znów przywołanie siada :( już nie mam na nią niekiedy siły. Ćwiczymy teraz prawie tylko to ale jak nie mam zabawki albo parówki w ręku to nie przyjdzie wcale :(  I jak ja mam z nią jechać nad morze i później na obóz :(
Macie może jakieś pomysły by ją zmotywować i by w końcu zaczęła przychodzić nawet jak nic nie mam ?
Proszę o jakieś rady bo za trochę wyjdę z siebie i stanę obok.

w drodze do marzeń

Tak jak w temacie zaczynamy realizować nasze plany. Zacznę od tego że w tygodniu byłyśmy u znajomej. Emi w zgodzie bawiła się z Zuzą (Sheltie) i nawet nie warczała jak Zuza zabierała jej piłkę (wow!)
Spytałyśmy się czy Agata wystawiłaby Emi na wystawie w Gorzowie Wielkopolskim. Zgodziła się :] Zgłoszenie wysłane pozostało tylko poćwiczyć chodzenie na ringówce i postawę a zostały tylko 2 tygodnie. No ale miejmy nadzieję że się uda i będzie się w miarę przyzwoicie zachowywała. Trzymam kciuki że się uda.
Wietrzenie jęzorków
A tak to chodzimy sobie do lasu i ganiamy sarny :] Ale ja to mam pecha, jak wezmę aparat to ich nie ma a jak nie wezmę to są :[
Odwiedziłyśmy kolegę Emi - Dżekiego w Strzelcach i nawet fajnie się bawiły, myślałam że będzie gorzej.



Mmmm... Piłeczka....

uszy do góry

Bez tytułu :p

Czy posiadanie psa rasy border collie jest takie dziwne ?
Nie pamiętam już spaceru bez zaczepki. Za każdym razem jak idę z Emi na spacer to ktoś mnie zaczepi. Albo pytają się o sportu czy już startujemy w czymś, albo o to jak ją nauczyłam łapać frisbee, sztuczki lub ogólnie pytają się o rasę itd.
Dlatego też od jakiegoś czasu chodzimy na drugą stronę jeziora, widać stamtąd całą Chodzież. Kocham to miejsce i Emi chyba też :)
A tak to nie chce nam się uczyć czegoś nowego więc wałkujemy stare komendy. Niestety znów pojawił się problem przychodzenia :( nie wiem czemu ale nie chce przychodzić. Ewentualnie może przyjdzie jak mam coś w ręku a tak to nie :( musimy nad tym popracować
Za to wciągu tygodnia Emi pokonała strach przed pływaniem :) Pomogła jej w tym Sendi gdy razem się kąpały w jeziorze :) i teraz bez problemu aportuje patyki z wody, tylko śmiesznie pływa idąc tylnymi łapkami po dnie a przednimi częściowo macha w powietrzu :P
Nie mam humoru by więcej pisać więc to chyba koniec na dziś. Może jakoś w najbliższym czasie coś wstawię jeszcze.



100 lat Emi !!! podsumowanie minionego roku

Jak ten czas szybko leci...
Pamiętam jeszcze jak przywieźliśmy Emi do domu jako małą puchatą kuleczkę, która wszystkiego się bała.
Nie do pomyślenia jest że 16.05 Emichna skończyła już rok.
Ten wspólny rok był bardzo owocny i pełen sukcesów. Opanowała ok 25 komend, zaczęła naukę frisbee, wyszła ze swoich lęków i zaprzyjaźniła się z różnymi psami. Nauczyła się pływać a także latać. W ciągu tego roku wszyscy ją tak pokochali że nie wyobrażają sobie życia bez niej <3 Nawet idąc ulicą wszyscy ją rozpoznają i zaraz się uśmiechają.
Nie wyobrażam sobie życia bez niej, moja kochana Emi <3
Czym Emi starsza tym więcej planów mam wobec niej, min zdobyć dla niej status hodowlany i może za parę lat szczeniaki; na pewno będziemy dalej ćwiczyć frisbee i za trochę również agility na działce :P no i oczywiście sztuczki.
Są to na razie jedynie plany i marzenia ale zobaczymy co z tego wyjdzie. Ważne by była zdrowa i szczęśliwa a wszystko z czasem samo przyjdzie.

Przygoda w lesie

Notka miała być wcześniej ale jakoś nie miałam weny.
A więc ostatnio częściej chodzimy do lasu na drugiej stronie jeziora. Zazwyczaj chodziłyśmy na stok ale teraz jak jest tak gorąco to tam jest istna pustynia.
Więc któregoś dnia pomyślałyśmy z Patrycją by iść z psami gdzieś jakąś ścieżką przed siebie, w końcu zawsze gdzieś wyjdziemy. No i zaszłyśmy na taką fajną polankę a padające na nią promienie zachodzącego słońca dodawały pewnego uroku. Pominę fakt że wracając trochę zgubiłyśmy drogę. Od tamtego czasu często tam chodzimy, Emi z Canonem się wybiegają a my możemy uciec od szarej rzeczywistości. Któregoś razu poszłam tam z Olgą i Emi by trochę fotek porobić i skończyło się szukaniem igły w stogu siana następnego dnia. Nie szukałyśmy w prawdzie igły ale moich nakładek na okulary no i się nie znalazły. No ale trudno, ważne że się dobrze bawiłyśmy i jest trochę fajnych fotek. Ostatnio liczyłam ile to Emi ma zdjęć i wyszło mi 2341 zdjęć zgranych na komputerze. Lecz to nie wszystkie jeszcze na karcie no i Patrycja musi my wysłać jeszcze fotki. A oto filmik z ostatnich spacerków. Sorki za jakość tych filmików - Olga nagrywała

Foto notka-nowe zdjęcia i to co się z nami działo

Mam nadzieję że się ucieszycie z tego że będzie dłuższa notka niż ostatnio no i oczywiście zdjęcia :]
A więc zacznę od tego że w końcu mam dostęp do lepszego aparatu taty. Nareszcie mogę się trochę bardziej pobawić. Tylko jeszcze nie bardzo ogarniam jak zrobić zdjęcie by biegnąca Emi była ostra a tło bardzo rozmazane. Może ktoś z was ma pomysł? Więc teraz mam tyle zdjęć że ciężko będzie coś wybrać, no ale dobrze że są. Zastanawiam się czy założyć fbl poświęconego tylko Emi no ale czy ktoś będzie na to wchodził i komentował? tego nie wiem.
Sendi

 W ostatnim czasie więcej chodzimy z Emi na drugą stronę jeziora, na stok. Bo przy pływalni to ona się już tak nakręciła że nic nie da się z nią poćwiczyć, gdyż czeka tylko aż jej rzucę frisbee, piłkę lub cokolwiek innego. W taki oto sposób zawędrowałyśmy odwiedzić borderową  koleżankę Emi - Sendi. Myślałam by iść z nimi na stok ale zostałyśmy na podwórku. Emi nawet dobrze się przywitała, nie położyła się ani nie pokazała ząbków. Trochę porzucałyśmy im piłkę
(głównie dla Sendi) no i frisbee (dla Emi). Gdy Olga je skupiła to spróbowałam przywołać Emi no i capot. Emichna była tak wpatrzone w trzymane przez Olgę frisbee że nawet na mnie nie spojrzała :(
No ale pracuję nad tym i jest coraz lepiej. Tak jak Emi jest wpatrzona we frisbee tak Sendi w parówkę. Ale to dobrze bo udało mi się pokazać jej jak ma zrobić ,,Akuku" oraz ,,Przytul się ". Sendi jest taka kochana i od razu załapała o co chodzi : D
I te jej sweet oczka *.* No więc tak minęło spotkanie z Sendi. jeszcze jednego dnia też się spotkały ale już w trzy i poszliśmy na stok. Po lesie biegały i nawet przez wysoki jak dla nich drąg przeskakiwały. Zdolne te nasze borderki <3

Jak widać na zdjęciach obok Emi ma nową chustkę. Dostała ją od Olgi i wygląda naprawdę w niej słodko. Zresztą taka kolorowa bardzo jej pasuje. 
W ostatnim czasie ćwiczę z Emi posłuszeństwo. O wiele lepiej chodzi już przy nodze. Zazwyczaj jak jest zmęczona ale są też dnie kiedy potrafi normalnie iść nawet gdy idziemy w stronę stadiony gdzie zawsze cięgnie. Więc to duży krok do przodu. Ale nie chwalmy dnia przed zachodem słońca a do celu małymi kroczkami.
Udaje się nam też urozmaicać aporty. Czyli że rzucam jaj piłkę i raz poleci i przyniesie normalnie, następnym razem w połowie drogi na komendę ,,do mnie" zawraca i grzecznie przychodzi. Nie jest to jeszcze dopracowane na 100 % no ale pomału. Ćwiczymy również zostanie przy nodze mimo że rzucam piłkę czy frisbee lub nawet kawałek drewienka.

Do nowych umiejętności zaliczyć możemy przynoszenie drewna na opał. Po prostu gdy szykuję wszystko na rozpałkę Emichna leci do pomieszczenia obok i przynosi drewno. Niestety sporadycznie zdarzy jej się że upuści mi je potem na nogę no ale trudno i tak strasznie szybko opanowała tę umiejętność.
Kolejną pomocną umiejętnością jest częściowe robienie prania. Emi wkłada wszystko do pralki, zamyka drzwiczki a ja już wstawiam. Jak już się wypierze to Niunia przynosi dużą miskę i idziemy rozwiesić mokre pranie. Gdy już wyschnie, Emi ściąga wszystkie drobniejsze rzeczy. Szkoda tylko że nie składa ich w kostkę i nie zanosi do szafek. He he ale ważne że chociaż tyle pomoże. Wszyscy się ze mnie i Emi śmieją że za trochę to ona czytać i pisać będzie umieć : D
No ale nie przesadzajmy.
We wtorek Emi zaliczyła kąpiel i później straszne ADHD miała. Ale teraz taka fajna puszysta i czyściutka prawie jak taki misiek.

Jak już się rozpisałam to opisze wszystko w jednej notce i nie będę rozbijać tego na poszczególne notki.
Więc wczoraj byliśmy wszyscy w ZKwP na konsultację. Trochę za wcześnie byliśmy i trzeba było poczekać. Przyszli jeszcze jacyś ludzie z sheltie. Pozytywnie się przywitały i było wgl było ok.
Tak jak przypuszczałam, Emi ma za jasne oczy. Niestety rażące są też tylne łapki gdyż jak idzie to nie stawia ich prosto tylko pod lekkim skosem : ( Jednak mimo wszystko oceniona została pozytywnie na ocenę bdb, ale sędzina powiedziała że nie ma co się bawić w wystawy gdyż oceny doskonałej nie dostanie :( Ale ja się nie poddam, trzeba walczyć o marzenia! Może znajdzie się sędzia który doceni jej naturalne piękno zewnętrzne i wewnętrzne. Hodowlankę na pewno jej zrobię by mogła mieć szczeniaki. A co z championatem to się okażę.
Warto spróbować, mam już obiecaną wystawę w Chojnicach więc zobaczymy. Na razie musimy popracować nad porządnym chodzeniem na ringówce.

Mogłabym jeszcze pisać i pisać... Jeśli ktoś to wszystko przeczytał od początku do końca i się nie znudził to po prostu jest Big Boss :P
Jak mi się uda to jutro będzie notka o spacerze do lasu i o takiej jednej uroczej polance :P
Pozdrawiamy 


Nic nowego

Tak jak w temacie. Ostatnio mamy z Emi lenia i żadnych nowych sztuczek nie ma. Nadal ćwiczymy frisbee i chodzenie przy nodze no i oczywiście resztę sztuczek. W ostatnim czasie byłyśmy z Eminką na stoku i w lesie. Spotkała się z Canonem i z Sendi. Nie mam nic ciekawego do opisania więc na dziś to koniec.














Koszmar

AAA nowe frisbee : D
Moim największym koszmarem jest teraz to że nie mogę wyjść z Emi na dwór ;( Pogoda jest przepiękna, słońce świeci, bezchmurne niebo, ptaki śpiewają a mnie kaszel dusi i muszę leżeć w łóżku ;(
No ale cóż są też pozytywne strony-nie muszę iść do szkoły -> więcej czasu dla Emi.
Ćwiczymy coraz to nowe sztuczki : ukłon, zdechł pies, pif paf. Nareszcie przyszły nowe frisbee więc jak tylko Emi je zobaczyła to zaraz oczy jak 5 zł o.o jeszcze nie wiem jak latają ale do łapania są dobre. Ważne że nie ranią pyska tak jak Canonowe.
o jej i gdzie teraz jest to poprzednie moje ulubione frisbee?
To poprzednie frisbee było fajne no ale... Emichna na spacerze weszła do jeziora bo samą brodę. Było to dla niej coś nowego bo zawsze się bała wody a tu proszę wskakiwała w najlepsze. No to pomyślałam sobie że może z wody po aportować. Kilka razy jej się to udało. Lecz niestety tak się nakręciła że 1 raz podbiła nosem dysk i odpłyną dalej, Emi popłynęła za nim ale już jej za daleko było i zabrakło dosłownie 5 cm by je złapała. I tak oto straciłam dobre frisbee.
Te nowe też są dobre ale niestety mniej odporne na zęby i za jakiś czasz będę musiała je wymienić by nie raniły pyska.
masakra jakie nudy...
A ostatnio jak jeszcze zdrowa byłam to na spacerze spotkałyśmy Sendi. Super się bawiły borderki. Chciałam porzucać Sendi trochę frisbee ale ona została wierna swojej piłeczce, a Emi świetnie aportowała frisbee rzucane przez P.Karola. Do kompletu chodzieskich borderów brakowało tylko Canona.
W domu mi się nudzi więc robi Emi różne zdjęcia ale ona jakby wiedziała że jest przed aparatem i strzela różne śmieszne miny. Raz udaje groźną, raz jakby się bała, jeszcze innym ma zaciesz od ucha do ucha, potem jak cielak wygląda albo jakby coś brała  : P
Może jak wyzdrowieje to umówię się z dziewczynami by jakieś zdjęcia Emiście porobiły. O i na łąki i na stok pójdziemy. A jak już działka będzie ogarnięta to nareszcie będę miała gdzie z Emi ćwiczyć bez zbędnych gapiów i innych psów.
Oto kilka zdjęć które są efektem nudy i ostatniej sesji.
Pozdrawiamy wszystkich.




Co piszczy w trawie

Oto kilka zdjęć ze spacerku na łąkach






wiosenne szaleństwo

Dawno nic nie pisałam no ale. Tydzień temu w czwartek Emi odwiedziła swoją przyjaciółkę Manię-klasowy królik. Siostra wzięła Emi i poszła pod szkołę gdy ja miałam lekcje. A że moja wychowawczyni zauważyła przez okno Emi to powiedziała że mam pójść po nią i siostrę. :) Tak więc Emi znalazła się w klasie w czasie lekcji. Wszyscy zaraz byli tak szczęśliwi, przecież nie codziennie na lekcję wpada border. No ale Niunia nie zwracała na nich uwagi gdyż za zadanie miała pilnować Manie. Nie odstępowała jej na krok :)




A tak to na spacerkach ćwiczymy frisbee. Idzie jej naprawdę dobrze jak na początki. A przez to że jedyne miejsce na którym mogę z nią ćwiczyć znajduje się przy jeziorze i przy stadionie więc jak tylko idę promenadą to słyszę komentarze: to jest ten super pies co się tak słucha i frisbee łapie. :) Szkoda że nie zdają sobie sprawy ile trzeba czasu na to wszystko poświęcić. A oto kilka zdjęć:


Latać każdy może



Ostatnio nie mogę wyjść z podziwu dla Emi :* Słucha się po prostu super. Jak wychodzimy na spacer to już ładnie przejdzie koło takiego owczarka którego zawsze się bała. Do psiaków też jest już w miarę ok chyba że jest jakiś naprawdę natrętny to podszczypie trochę. Ale jest ok. Zaczęłyśmy trochę więcej ćwiczyć frisbee i jak na początki to nawet dobrze jej idzie, tylko musimy popracować nad łapaniem dysku w zęby a nie łapkami.
Dzisiaj poszłyśmy poćwiczyć, dobrze jej szło i nawet nie reagowała na inne psy czy dzieci przechodzące obok. Wiatru nie było więc talerzyk latał prosto i Emi mogła złapać go w locie, potem kilka przeskoków przez nogę, ósemki, slalomy między nogami no i wskoki na scenę i zeskoki łapiąc frisbee. Jestem z niej taka dumna : D Następnie poszłyśmy po siostrę do szkoły, dzieciaki nie mogły oderwać od Emi wzroku : P, no i w końcu po Patrycję i Canona. Poszłyśmy do weterynarza bo Canon musiał mieć szczepienia a przy okazji zobaczył co z torbielą Emi na łapce i powiedział że pewnie będzie trzeba to wyczyścić w środku :(
No ale dobra. Niestety Canon nie mógł potem iść na spacer więc zostawiłyśmy go w domu i tylko z Emi poszłyśmy poćwiczyć- znów frisbee. Patrycja porobiła jej trochę zdjęć. No i trzeba było wracać. Emisia była tak zmęczona że nawet jak puściłam smycz to ładnie szła przy nodze : D I tak zleciały 4h.
A tak to powiem jeszcze że uczymy się coraz to nowych sztuczek . Najnowszą sztuczką jest robienie prania. Byłam po prostu w szoku, wystarczyło że raz jej pokazałam o co chodzi i zaraz załapała. Moja zdolna Nuinia :* Kolejną rzeczą jaką nauczyłam Emi jest ,, daj głos" i liczenie do 5. A że nam się nudziło to trochę złych manier nie zaszkodzi więc Emi pokazuje język : P A jeżeli chodzi o posłuszeństwo to całkiem całkiem. Jak byłyśmy na szkoleniu to świetnie jej szło mimo że prawie miesiąc nas nie było.

Królowa śniegu

Nareszcie znowu trochę śniegu spadło :) Więc nie można siedzieć w domu. Zakładamy czapkę i szalik a Emi chustkę i uciekamy pod śnieżną pierzynkę. Razem z Emi uwielbiamy długie spacerki wkoło jeziora. W piątek wybrałyśmy się na taki spacerek pierwszy raz od dłuższego czasu, gdyż niestety w szkole katują sprawdzianami. No ale było super, jedynym minusem były odmrożone palce ale nie narzekajmy bo i tak słoneczko ładnie świeciło.  Emichna ćwiczyłam jazdę na lodzie próbując wciągnąć mnie jak najdalej na zamarznięte jezioro. Ach nie ma to jak szarpać za smycz i tarzać się w śniegu : D No ale idziemy dalej. Przez piękny lasek, wszędzie biało i tak cicho. Uszy do góry, ringo w zęby i idziemy. No ale nie obeszło się bez aportów. Dawno Emi nie słuchała się tak na spacerze, udało się nam przećwiczyć kilka komend co w jej przypadku to wielki sukces.


jaki piękny widok

jaki dobry śnieżek

o mnie piszesz?
złapię cię śnieżynko

znikam w śniegu

uszy do góry


na drugi koniec smyczy i jeszcze dalej








document.write("");