W nowym domu

Gdy Emi przyjechała do mojego domu wcale nie tęskniła ani nie piszczała w nocy. Szybko także zrozumiała kto jest jej panią i kogo warto słuchać. Chodziła za mną jak cień, sapała co 20 min pod nogami lub na środku kuchni, a wtedy wszyscy musieli być cicho by jej nie obudzić. Uwielbiała także sikać na środku korytarza i potem siedzieć i czekać aż ktoś wdepnie :D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz